Debata o przyszłości polskiej kinematografii

11-06-2019

na zdjęciu miejsce spotkania fot. MKiDN

Wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Paweł Lewandowski, dyrektor Polskiego Instytutu Filmowego Radosław Śmigulski oraz reżyser filmowy i dyrektor Studia Filmowego TOR Krzysztof Zanussi dyskutowali dziś o przyszłości polskiej kinematografii i sposobach zwiększenia konkurencji na rynku filmowym. Jednym z rozwiązań jest połączenie państwowych instytucji kultury zajmujących się produkcją filmową, które nastąpi 1 września br.

Spotkanie ekspertów miało miejsce podczas konferencji „Polska przyszłości”, zorganizowanej przez Instytut Libertatis. Prelegenci dyskutowali o dwóch elementach reformy rynku filmowego, realizowanych przez MKiDN, tj. planie połączenia państwowych instytucji kultury zajmujących się produkcją filmową (Wytwórni Filmów Dokumentalnych i Fabularnych, Studia Filmowego KADR, Studia Filmowego TOR, Studia Filmowego ZEBRA, Studia Miniatur Filmowych oraz Studia Filmowego KRONIKA) w jedną instytucję oraz o ustawie o finansowym wspieraniu produkcji audiowizualnej, która weszła w życie w lutym 2019 r.

Wiceminister Lewandowski, zapytany kiedy nastąpi zapowiedziane w grudniu 2018 r. połączenie państwowych studiów filmowych, podał datę 1 września 2019 r.

- Dzięki połączeniu powstanie profesjonalny publiczny ośrodek produkcji filmowej, który będzie poważnym partnerem dla realizatorów wysokobudżetowych produkcji europejskich i amerykańskich. Nowa instytucja będzie również wspierać rodzimych i zachodnich producentów, szczególnie młodych twórców – uzasadniał decyzję wiceminister kultury.

Paweł Lewandowski podkreślił również, że dzięki połączeniu państwowych studiów filmowych w jedną instytucję, zlikwidowany zostanie quasi monopol państwowy.

- Mieliśmy kilka instytucji państwowych, które były finansowane i z budżetu państwa, i z obrotu prawami autorskimi dorobku kinematografii z kilkudziesięciu lat i jednocześnie występowały o te same środki do PISF co prywatne podmioty, to powodowało, że prywatne podmioty nie miały szans, jeśli chodzi o organizację i możliwości pozyskiwania środków – wyjaśnił wiceminister.

Wiceszef resortu kultury zaznaczył, że celem reformy kinematografii jest zwiększenie konkurencyjności, atrakcyjności, która przyciągnie inne podmioty do współpracy.

- My budujemy konkurencyjność poprzez tworzenie m.in. zachęt do produkcji audiowizualnych i poprzez to, że mamy bardzo wykwalifikowane kadry, doskonałą infrastrukturę, która jest atrakcyjna w naszej ocenie dla branży filmowej i jest w stanie przyciągać producentów z całego świata, by w koprodukcji z Polakami tworzyli wybitne dzieła znane na świecie - dodał. Podkreślił również, że konkurencyjność zawsze wpływa na jakość, sprawia, że jest ona coraz lepsza.

Odnosząc się do głosów sceptycznych wobec planu połączenia studiów filmowych wiceminister powiedział, że komuniści rozumieli, że konkurencyjność jest istotna dla podnoszenia jakości produkcji w kinematografii, dlatego stworzyli quasi konkurencyjne, państwowe studia filmowe, których było ponad sześćdziesiąt.

- Do dzisiaj dotrwało kilka (państwowych studiów filmowych) i my tę pozostałość epoki komunizmu łączymy w jedną państwową instytucję, bo dzisiaj, kiedy działamy na wolnym rynku, w wolnej Polsce nie ma potrzeby tworzenia niby konkurencyjnych studiów filmowych. Obywatele są w stanie sami się zorganizować i artyści sami są w stanie produkować swoje filmy przy wsparciu państwa – nie trzeba wsparcia organizacyjnego, wystarczy wsparcie finansowe – wyjaśnił wiceminister.

Dodał, że celem reformy jest wspieranie innych podmiotów, a nie konkurowanie z nimi przy tworzeniu produkcji audiowizualnych.

- Chodzi o to, żeby stworzyć bazę, infrastrukturę, centrum kompetencji dla podmiotów, które chcą same nabyć te kompetencje i w przyszłości już bez tego typu wsparcia funkcjonować na rynku - podkreślił wiceminister kultury.

Wiceszef MKiDN przypomniał także, że w lutym weszła w życie ustawa o finansowym wspieraniu produkcji audiowizualnej. Wyjaśniając mechanizm działania ustawy powiedział, że rząd chce osiągnąć pewien efekt mnożnikowy.

- Policzyliśmy, że na każdą złotówkę wydaną na kinematografię, także komercyjną, jesteśmy w stanie wygenerować dodatkowe 2 złotówki, czyli mamy 1:3 – 3 zł za każdą złotówkę wydaną na kinematografię. Działa tutaj najzwyczajniej w świecie zwykły impuls popytowy, który postanowiliśmy na rynek wrzucić i jednocześnie są to pieniądze dedykowane przede wszystkim na koprodukcję. To znaczy zachęcamy, by producenci z innych krajów przyjeżdżali do Polski i razem z Polakami tworzyli filmy w koprodukcji - wyjaśnił wiceminister Lewandowski.

Wiceminister kultury pytany przez dziennikarzy, gdzie plasuje się Polska, jeżeli chodzi o platformy streamingowe, zdradził, że trwają rozmowy telewizji publicznej z platformą Netflix o udzielaniu licencji na produkcje, które byłyby wspierane przez telewizję publiczną, ale często też byłyby wspierane z budżetu państwa.

- Dla nas jest bardzo ważne, żeby jak największy udział europejskiej produkcji był także na tego typu platformach, bo europejska produkcja to jest też polska produkcja. Dlatego chcielibyśmy wchodzić w taki układy tylko wtedy, kiedy będziemy mieć gwarancję, że europejska, w tym polska produkcja, będzie dostępna na Netfliksie na całym świecie – zaznaczył Paweł Lewandowski.


 



powrót