fot.: P. Tracz/KPRM oraz Kancelaria Prezydenta
fot.: P. Tracz/KPRM oraz Kancelaria Prezydenta
fot.: P. Tracz/KPRM oraz Kancelaria Prezydenta
fot.: P. Tracz/KPRM oraz Kancelaria Prezydenta
fot.: P. Tracz/KPRM oraz Kancelaria Prezydenta
fot.: P. Tracz/KPRM oraz Kancelaria Prezydenta
Na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku pochowano w niedzielę Danutę Siedzikównę, ps. Inka i Feliksa Selmanowicza, ps. Zagończyk, bohaterów antykomunistycznej konspiracji, zamordowanych przez komunistyczne władze PRL w 1946 roku.
Ceremonia miała charakter pogrzebu państwowego. Odbyła się w 70. rocznicę śmierci bojowników podziemia antykomunistycznego. Na cmentarzu i wokół niego zgromadziły się tysiące ludzi z całego kraju. Podczas przemarszu z Bazyliki Mariackiej, gdzie metropolita gdański abp. Sławoj Leszek Głódź odprawił mszę św. w intencji „Inki i Zagończyka”, uczestnicy żałobnego pochodu skandowali: "Cześć i chwała bohaterom!".
Feliks Selmanowicz został pośmiertnie awansowany na stopień podpułkownika, a Danuta Siedzikówna - na stopień podporucznika, a w kondukcie żałobnym towarzyszyli rodzinie Żołnierzy Niezłomnych m.in. prezydent Andrzej Duda, marszałek Sejmu Marek Kuchciński, premier Beata Szydło, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin i władze Instytutu Pamięci Narodowej oraz NSZZ „Solidarność”.
Szczątki bohaterów spoczęły w sąsiadujących ze sobą grobach, nieopodal cmentarnej kwatery nr 14, którą badał zespół pracowników IPN, z nadzieją na zlokalizowanie kilkudziesięciu pochowanych tam w latach 40. i 50. ub. wieku ofiar komunizmu, zabitych w pobliskim areszcie przy ul. Kurkowej. To tam IPN zidentyfikował szczątki "Inki" i "Zagończyka".
Prezydent Andrzej Duda przekazał rodzinom bohaterów flagi państwowe, którymi spowite były trumny podczas uroczystości.
- Inko, i Zagończyku, jesteśmy waszymi dłużnikami, bo dzięki wam żyjemy dzisiaj w wolnej Polsce, dzięki waszym ideałom jesteśmy Polakami i naszym obowiązkiem jest strzec tych ideałów - powiedziała na cmentarzu premier Beata Szydło. - My wszyscy jesteśmy winni im pamięć i jesteśmy winni, by te ideały, w które oni wierzyli, i za które ginęli, na zawsze pozostały ważne dla nas, pozostały w naszych sercach i budowały naszą wspólnotę.
Miejsce spoczynku „Inki” i „Zagończyka” długo było owiane tajemnicą. Przez blisko 70 lat nie było wiadomo, gdzie zostali pochowani. Dopiero we wrześniu 2014 r. pracownicy IPN w trakcie prac ekshumacyjnych odnaleźli groby „Inki” i „Zagończyka” na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku.
„Inka” w chwili śmierci miała niespełna 18 lat. Była sanitariuszką 5. Wileńskiej Brygady AK. W lipcu 1946 r. grupa NKWD-UB aresztowała ją za współpracę z antykomunistycznym podziemiem i umieściła w więzieniu w Gdańsku. W czasie śledztwa „Inkę” wielokrotnie poniżano i bito. Nie zdradziła jednak swoich towarzyszy. W sierpniu 1946 r. została skazana na karę śmierci. 28 sierpnia 1946 r. zginęła od strzału w tył głowy. Zabił ją oficer UB, bo pluton egzekucyjny, wykonujący wyrok, strzelił w powietrze.
Tego samego dnia wyrok wykonano na „Zagończyku”. Feliks Selmanowicz uczestniczył jako ochotnik w wojnie polsko-bolszewickiej w 1920 r. W styczniu 1944 r. wstąpił do 3. Wileńskiej Brygady AK Gracjana Fróga - "Szczerbca", z której następnie został przeniesiony do 5. Wileńskiej Brygady AK mjr. "Łupaszki". Za swą działalność został aresztowany w lipcu 1946 roku.